Ptysie kakaowe z kremem karmelowo-dniowym
Dynia w dalszym ciągu króluje na blogach. U mnie jakoś się złożyło w tym roku, że raczej na słodko. Początkowo miały być mini ptyśki, takie na jeden kęs do kawki, kiedy przyjdą goście. Jednak po zrobieniu kremu stwierdziłam, że nie można go tak po prostu schować w malutkim ciastku. Upiekłam więc ptysie jeszcze raz w większej wersji. No i... goście byli zachwyceni. Musiałam piec jeszcze 2 razy. Wyszły naprawdę pyszne.
Pierwsze skrzypce gra smak karmelu, dynia jest delikatnie wyczuwalna. Jednak kolor, to absolutna zasługa dyni. Żeby go podkreślić zaeksperymentowałam z wersją kakaową ciasta parzonego i się udało. Gorąco polecam!
Pierwsze skrzypce gra smak karmelu, dynia jest delikatnie wyczuwalna. Jednak kolor, to absolutna zasługa dyni. Żeby go podkreślić zaeksperymentowałam z wersją kakaową ciasta parzonego i się udało. Gorąco polecam!
Składniki:
Ciasto parzone1 szklanka mąki (odjąć 2 łyżki mąki, dosypując w to miejsce 3 łyżki kakao)
250 ml wody (1 szklanka)
120 g masła
szczypta soli
1 łyżka drobnego cukru
4 jaja
Mąkę przesiać razem z kakao. W garnku z grubym dnem zagotować wodę z masłem, solą i cukrem. Na wrzątek wsypać mąkę, cały czas energicznie mieszając. Gotować jeszcze ok. 1 minuty. Odłożyć do przestudzenia.
Gdy ciasto wystygnie i osiągnie temperaturę pokojową (to ważne!) zmiksować je po kolei z jajkami. Przełożyć do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki lub okrągłą (porcje ciasta można także nakładać łyżką).
Blachę w kilku miejscach posmarować olejem i wyłożyć pergaminem. Na przygotowana blachę wyciskać porcje ciasta, zachowując odstępy. Piec w temp. 200°C (może być termoobieg) przez ok. 30 minut. Przez pierwsze 15 minut nie otwierać piekarnika. Przestudzić, przekroić na 2 części.
Żeby ptysie wytrzymały nieco dłużej można, po przekrojeniu na dwie części, ułożyć je na blasze przecięciem do góry i podpiec jeszcze ok. 5 minut. Jednak ciasto parzone nie należy do trwałych, dlatego nadziewać należy krótko przed podaniem.
Gdy ciasto wystygnie i osiągnie temperaturę pokojową (to ważne!) zmiksować je po kolei z jajkami. Przełożyć do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki lub okrągłą (porcje ciasta można także nakładać łyżką).
Blachę w kilku miejscach posmarować olejem i wyłożyć pergaminem. Na przygotowana blachę wyciskać porcje ciasta, zachowując odstępy. Piec w temp. 200°C (może być termoobieg) przez ok. 30 minut. Przez pierwsze 15 minut nie otwierać piekarnika. Przestudzić, przekroić na 2 części.
Żeby ptysie wytrzymały nieco dłużej można, po przekrojeniu na dwie części, ułożyć je na blasze przecięciem do góry i podpiec jeszcze ok. 5 minut. Jednak ciasto parzone nie należy do trwałych, dlatego nadziewać należy krótko przed podaniem.
Krem karmelowo-dyniowy
250 g mascarpone
250 g kajmaku
250 g serka kremowego naturalnego
1 szklanka puree z dyni
2 łyżeczki żelatyny instant + 1 łyżka zimnej przegotowanej wody (można również użyć żelatyny w listkach)*
Jeżeli po otworzeniu mascarpone i serka, w opakowaniu jest wydzielona serwatka, należy ją odlać.
Żelatynę zalać zimną przegotowaną wodą**, odstawić na 10 minut. Gdy napęcznieje, rozpuścić w kąpieli wodnej. Mascarpone zmiksować z kajmakiem na jednolity krem. Cały czas miksując dodawać na zmianę serek i puree z dyni, aż do zużycia składników i otrzymania jednolitej masy.
Do rozpuszczonej i przestudzonej żelatyny dodać 1 łyżkę kremu, wymieszać. Dodać kolejną łyżkę kremu wymieszać. Obie masy razem zmiksować. Odstawić do lodówki na ok. 1 godzinę.
Po lekkim stężeniu kremu nadziać ptysie. Można to zrobić rękawem z tylką w kształcie gwiazdki lub po prostu łyżką.
Żelatynę zalać zimną przegotowaną wodą**, odstawić na 10 minut. Gdy napęcznieje, rozpuścić w kąpieli wodnej. Mascarpone zmiksować z kajmakiem na jednolity krem. Cały czas miksując dodawać na zmianę serek i puree z dyni, aż do zużycia składników i otrzymania jednolitej masy.
Do rozpuszczonej i przestudzonej żelatyny dodać 1 łyżkę kremu, wymieszać. Dodać kolejną łyżkę kremu wymieszać. Obie masy razem zmiksować. Odstawić do lodówki na ok. 1 godzinę.
Po lekkim stężeniu kremu nadziać ptysie. Można to zrobić rękawem z tylką w kształcie gwiazdki lub po prostu łyżką.
Dodatkowo
50 g czekolady gorzkiej
60 ml śmietanki 30%
posiekanemigdały lub orzechy do posypania
Czekoladę połamać na kawałki. Śmietankę zagotować, zdjąć z płyty. Wrzucić czekoladę, odstawić na 1 minutę. Dokładnie wymieszać. Gotowe ptysie polać czekoladą i posypać migdałami.
Smacznego!
* Krem może być na tyle gęsty, że z żelatyny można zrezygnować (2 na 3 razy mi się to udało). Zależy to jednak od gęstości wszystkich składników. Serkiem,który najbardziej utrwalił masę był u mnie Twój Smak. Taki krem jest jednak w ptysiach do spożycia od razu. Nie nadają się do przechowywania.
** Żelatynę w listkach namoczyć w większej ilości wody. Listki powinny być zanurzone swobodnie. Odstawić na 10 minut. Napęczniałe listki wyjąć z wody i lekko odcisnąć. Rozpuścić jak zwykłą żelatynę - w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce.
Próbuję zdobyć i Wam również polecam :)
Wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńobłędnie wyglądają:) świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńAleż one pięknie wyglądają! Zdecydowanie robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuń